Pod względem poziomu trudności jest łatwiej niż w BG2 i znacznie łatwiej niż w BG1. Fabularnie światowy poziom, czołówka. Konsekwencje wyborów i szeroki wachlarz ich dokonywania robią wrażenie. Gra jest liniowa a raczej podzielona na segmenty.
Turowość tutaj to raczej wada, zdecydowanie lepsza byłaby aktywna pauza. Nie ma tu co prawda wielu sytuacji, że otacza nas kilkadziesiąt jednostrzałowców a raczej starcia z niewielką ilością "silniejszych" przeciwników. Tury mimo, że wywodzące się z D&D spowalniają dynamikę, a przeciwnicy czasami robią fatalnie słabe zachowania.
Mała wielkość drużyny może być zniechęcająca a użycie modu znoszącego limit wielkości drużyny i dodanie choć jednej postaci powoduje, że gra staje się nieznośnie łatwa.
Pierwszy akt jest dopieszczony wręcz absurdalnie, trzeci akt wydaje się być trochę niedokończonym. Jeśli chodzi o złoto i zakupy to nie ma za bardzo na co wydawać. Nie opłaca się też oszczędzać mikstur, zwojów, strzał.
Rozwój postaci mógłby być bardziej rozbudowany. Chociaż to może wynikać ze specyfiki najnowszego D&D (nie wiem bo ostatnio jak grałem w książkowy to była beta gdzie dopiero dodano ułatwienia i utrudnienia przy rzutach).
Klimat jest z początku gęsty i pod koniec wraz z zawiązaniem się akcji robi się dramatycznie co jednak psuje świadomość, że nie czeka nas trudna walka. Jest wiele nawiązań do BG1 i BG2 (w tym całkiem zabawne kwestie z Boo) jednak trochę to psują mocne naleciałości Divinity.
12 poziom jako maksymalny to trochę kpina zważywszy na to z jakimi przeciwnikami się mierzymy w porównaniu do książkowego D&D. Nie mogę doczekać się kontynuacji i ewentualnego modu z aktywną pauzą. Gra to mocne 8+, dla większości fanów RPG raczej 9+. Moją subiektywną ocenę zaniżyło właśnie umiłowanie do walk z aktywną pauzą.