Za śledztwo w tej sprawie, to powinno polecieć kilka głów w policji, a ten lokalny policjant jeszcze się chwali determinacją.
Żadnego dochodzenia, nie sprawdzenie nawet oczywistych podejrzanych z lokalnego półświatka, ten tatuaż to już w ogóle absurd. Pies rzekomo otruty, a dostał obuchem w łeb. Znaleziony samochód, narzędzie zbrodni zostawiony na parkingu. Sąsiadów i ew. partnerów biznesowych pewnie nawet nie przesłuchali.
Jakby nie ten koleś, który przyznał się w więzieniu albo trochę bystrzejsi przestępcy, to pomimo tony dowodów i oczywistego motywu odzyskiwania długu, to by pewnie z czystym sercem umorzyli i tyle by było. Pomimo, że sprawcą okazał się najbardziej oczywisty znany lokalny szemrany windykator.
Nikt też nawet nie wpadł na to, żeby dociec motywu i zleceniodawcy tych tortur, bo zakładam, że dla siebie ruski tych długów nie odzyskiwał. Tym bardziej, że pojawia się informacja o innym zabitym z tego samego powodu małżeństwie. Chyba że specjalnie czekali tyle lat, żeby już ten wątek można było odpuścić.
Dokładnie. Wnioskowanie oderwane od rzeczywistości: chcieli uciec za granicę, więc otruli swojego ukochanego psa.
Z sześciu przedstawionych w serialu spraw, to właściwie tylko jedna (napad na Kredyt Bank) została rozwiązana przez szczegółową i dobrą pracę policji. Wszystkie pozostałe, to albo czysty przypadek w odnalezieniu sprawcy, lub ich postępowanie jak z Gangu Olsena.
Też zwróciłam na to uwagę, ale napad też byl "przypadkiem", bo wygadał się brat sprawcy. Faktem jest, że policja ich dociskała i sprawdzała, natomiast gdyby brat nie chlapnął, sprawcy być może do tej pory byliby wolni.
A co do tego małżeństwa: dziwne, że mając porzucone auto z kominiarkami itp dalej była opcja że opuścili kraj...