Pojawia sie nagle i w przeciagu 2 dni z nieznajomego nikomu mieśniaka o twarzy teskniacej za
rozumem i dość gburowatym usposobieniu, staje się szanowaną w calej spolecznosci personą,
liczaca sie w miescie bardziej niz pastor i radny razem wzieci. Chłoptaś zjawia sie z predkoscia
swiatla na drugim koncu miasta, gdy tylko ktos potrzebuje pomocy, nosi na rekach kazda kobiete
w miasteczku, doscignie i pokona w walce każdego, kto stanie mu na drodze.. Doswiadczeni
policjanci pytaja sie go o zdanie w kazdej dziedzinie, a on udziela im błyskotliwych rad z zakresu
medycyny, fizyki, techniki, kryminologii, wojska. Ach, nie mozna zapomniec o uroku osobistym,
ktory sklania jakze zakochana w mezu Julię stawajacą na rzesach, by odszukac ukochanego do
pojscia z Barbim do lozka, po 2-3 dniach znajomosci. Nasz bohater odbierze nawet porod! Konczę
1 sezon, co ujrze w kolejnych? Czy Barbie wydzierga perski dywan? Wyda tomik sonetów i
fraszek? Czy przynajmniej odspiewa serenade? Postac spieprzona, przerysowana, smieszna!
Odechciewa sie ogladac..
Nie ujawniając zbut dużo, okaże się, że swietnie pilotuje samoloty :) Czekam na kolejne odcinki, które ujawnią pozostałe ukryte talenty.
Barbie jest byłym wojskowym także nie bardzo rozumiem zarzutu pod względem jego znajomości dotyczącej kryminologii i wojska (jakieś podstawy medycyny też tam pewnie miał, biorąc pod uwagę, że za żołnierzami nie biegają medycy i nie podcierają im pupki 24/7). Cóż.. urok osobisty rzecz gustu :) Aczkolwiek amerykanie wszędzie muszą wepchnąć wątek miłosny, więc akurat relacja Barbiego i Julii mnie nie dziwi. Być może postać nieco przerysowana, ale jak na moje i potrzebna :) Chociaż książkowa postać Barbiego jakoś bardziej mi odpowiadała, nie był aż takim "Hero wanna be" :)
Najgorsze są niespójności w scenach typu: 3 odcinki po wybuchu bomby gdzie wszystko poza kopułą było wypalone - podczas rozbijania kul przez dziewczyny wszystko jest zielone - mało tego drzewa które rosną kilkanaście lat też zielone.
Ale np jak człowiek z pękniętym kręgosłupem po 3-4 dniach tak dobrze funkcjonuje na wózku, mimo urazu na odcinku szyjnym kreci głowa bez żadnego skrępowania a na dodatek porusza nogą bez żadnego wysiłku (może ruch nie był za duży, ale dla osoby ze sporo mniejszym urazem na pewno sprawił by lekki problem (s03e09 -> około 10 minuty -> po tym jak dzieciaki wyszły do biblioteki a Jim zaczął rozmowę po łyku whiskey -> lewa noga)
Aaaa i wcześniejsze czasy - bandaż na nodze -> na spodnie a nie pod spodnie ;)
Albo wszędzie używali generatorów prądotwórczych na ropę , a niby głównym źródłem energii był propan. Ale było tego trochę tych błędów. Ogólnie oglądałam na Netflix i od 9 odcineka 1 sezonu przewijalaln do najciekawszych scen. Ogólnie nie jest źle ale mogli zrobić 2 sezony a porządniej
Zastanawiałem się nad tym serialem ale po przeczytaniu Twojego opisu stwierdzam że szkoda na niego czasu.
trafne spostrzeżenie :) ja po 2-3 odcinkach kompletnie sobie odpuściłam. I nie żałuję.
a ja przebrnęłam do końca, nie było źle ;) ;)
"Big Jim" - to dopiero persona :D do samego końca (dosłownie) niezłe kombinuje ! ;)
Powiem więcej, gdy jego ukochana, się w końcu dowiedziała, że to barbie zabił jej męża, powiedziała "od teraz musisz mi mówić cała prawdę". Dla mnie normalna reakcja ;)
Zapomniałem, jak ten termin się fachowo nazywa. W literaturze, filmach bohaterowie postępują nierealistycznie. U Dostojewskiego jakaś postać powiedziała:"Kocham ludzkość", dostała odpowiedź :"Ci, co kochają ludzkość, zwykle nienawidzą ludzi". Odpowiedź genialna. Ile drani mordowało i morduję w imię miłości ludzkości. Ludzie może nie prowadzą w realnym świecie takich dyskusji, ale ma ona jakąś wartość. Według mnie genialną.
Oceniłem ten serial na 2. Tam są takie bzdury, że bez marychy i 3 litrów wódki na odcinek nie da się przełknąć ( taka moja hipoteza, bo nie palę i nie piję).
to strona, na której ocenia się filmy, nie książki. co z tego, że książka byłaby genialna, skoro film/serial wciąż jest okropny?
bardziej podobało mi się jak Big Jim w każdym odcinku wszystkich sezonów wybijał pół miasta dla własnych widzi-mi-się, ale co mieli okazję go zamknąć, uśpić, zabić, cokolwiek, to puszczali go wolno, bo ze słodkim uśmiechem obiecywał im zmianę. jak kuźwa głupim i naiwnym trzeba być. dziwię się, że w połowie 2 sezonu mieszkańcy do rozstrzelania mu się nie skończyli.
Ja miałem okazję dopiero zapoznać się z tym serialem.
Pierwszy sezon zleciał strasznie szybko. Później było już coraz gorzej. Oglądałem po pół odcinka bo nie dawałem rady, a trzeci sezon po 10 minut na dzień bo mnie usypiał ;]
Jednak to aktorzy sprawili, że wytrwałem do końca. Tak jak ktoś napisał w innych postach serial miał to coś w pierwszym sezonie a im dalej tym stawał się kolejnym serialem w stylu Star-Trek a takich jest pełno (nie mam tu na myśli, że Star-Trek był zły, proszę mnie nie bić xD) .
Szczerze to nie dał bym chyba rady obejrzeć czwartego sezonu. Słowo "Kopuła" było tak często używane, że mi się to przejadło.
Zgaduję, że Barbie miał by konkurencję w postaci Norrie. Przeszła szkolenie wojskowe i jak by połączyła siły z Barbie to by żaden kosmita nie chciał wylądować na ziemi.