To raczej film o wymowie antysarmackiej, a to za złe miec trudno. W końcu nikt inny jak panosząca się pasożytnicza szlachta wysysająca soki z kraju jak jemioła z drzewa - żywiciela, a zwłaszcza magnateria doprowadziły I Rzeczpospolitą do upadku i rozbiorów. W imię zachowania swoich przywilejów magnaci nie cofali się przed niczym, także przed jawnym buntem przeciw królowi.
Tak więc to nie Władimira Bortko, a piewców "złotej wolności" szlacheckiej, wielbicieli Jaremy itp. psubratów należałoby może nie wieszac, ale zapewnic im leczenie psychiatryczne.
Było nie było to właśnie ta szlachta jest symbolem największej potęgi Rzeczpospolitej, jak i jej późniejszego upadku... "Taras Bubla" jest antypolski, chociaż sam film jest sprawnie zrealizowany, niewątpliwie osoba reżysera (zatwardziały komuch) wpłynęła na przekaz filmu.
Bortko na komucha nie wygląda. Przekaz pod koniec filmu wskazuje raczej na jego uwielbienie dla wielkoruskiego nacjonalizmu i cerkwii prawosławnej; to taki "moher", tyle że żegna się z prawa na lewo.
Czytałem o nim gdzieś artykuł. Tutaj Wikipedia potwierdza : http://pl.wikipedia.org/wiki/Taras_Bulba_%28film_2009%29
"Rosyjski reżyser filmu, Władimir Bortko, od marca 2008 jest członkiem Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej"
To zmienia postac rzeczy. Wychodzi na to, że teraz nie tylko internacjonalistów ale i nacjonalistów przyjmują do kompartii. I pomyślec, że Lenin uznawał prawosławie i wielkoruski nacjonalizm za zarazę...
Raczej ty masz ze sobą problem, skoro stan zdrowia psychicznego oceniasz po muzyce. BTW, rapu nie słucham, haha! Coś sobie źle wczytałeś.