Też o tym pomyślałam! Postać Weroniki jest podobna nie tylko z wyglądu, ale przede wszystkim z zachowania. Obydwie mają ten sam sposób postrzegania świata, są zupełnie oderwane od rzeczywistości. No i te zagadki prowadzące do spotkania dwóch pisanych sobie osób. Scena w kawiarni i kelnerka, która do złudzenia przypomina przyjaciółkę Amelii. Jest tego sporo i to bardzo ciekawe...
Ktoś prócz ciebie zauważył :) Pamiętam recenzję "Amelii", której autor określił ten film mianem "zarażonego Kieślowskim".
Mirosław Przylipiak nazywa Amelię CÓRKĄ Weroniki.
Poniżej link do jego szczegółowego i dogłębnego eseju:
http://mfcinerama.pl/akademicki-amelia-corka-weroniki-miroslaw-przylipiak/
Dokładnie o tym samym pomyślałam. A kiedy Weronika szukała kawiarni rzucił mi się w oczy automat do robienia zdjęć i byłam już niemal pewna.