Słabe kino, nie było magii Hook ;-)
Parę fajnych efektów i to wszystko.
I co tu robi Hugh Jackman? jeszcze za wcześnie by dorabiał sobie w takich filmach
Udało Ci się trafić w sedno. Film nie ma magii, którą powinny posiadać filmy o Piotrusiu Panie. W Nibylandii na ogół wszystko było albo niebezpieczne, albo bardzo zwyczajne. Wszystkie adaptacje Piotrusia, które widziałam, miały w sobie właśnie to, co było ważne dla pana Barrie -- magię. Tutaj nawet latające statki (swoją drogą, skąd oni mają latające statki) nie robią na nikim wrażenia. Po prostu widzą latający statek piracki i mówią sobie "ok. To się zdarza". A tak w ogóle, czemu Czarnobrody się odmładzał. Przecież Nibylandia to kraina, w której ludzie się nie starzeją. A efekty. Położyłam na nich krzyżyk, gdy zobaczyłam te... nibyptaki? Walki powietrzne były już ok, ale po co ich aż tyle. W ogóle w filmie jest za dużo walki.