Przesada.
Kolejne tworzenie sztucznego stereotypu.
Takie filmiki to można by bez problemu zmontować ze stu aktorom,
grającym często czarne albo niejedznoznaczne charaktery.
A jak zginął w Strzelcach Sharpa, Roninie, Troi, Czarnym Księciu, Planie lotu, Śnieżce,
Psach wojny, Terroryście, Annie Kareninie (chociaż tu nie jestem pewien bo oglądałem dawno),
Śladach wiatru ? No słucham.
A jeszcze wielu fllmów z nim nie widziałem.
Ale prawie pod każdym z tych filmów na forum tekst w stylu "w końcu jeden film
w którym Sean Bean nie ginie". Nudne.
Jak to w Grze o Tron nie zginął, skoro jego śmierć to chyba najczęstszy przywoływany przez fanów przykład, że w serialu może zginąć każdy?
Wcale nie przesada. Jest jednym z najczęściej "umierających na ekranie" aktorów w historii. Lepsi od niego w tej klasyfikacji są tylko John Hurt, Bela Lugosi i Vincent Price.
Nie zgodzę się, bo większość populacji posiada nogi. Gorzej z poczuciem humoru...
To nie stereotyp, tylko po Lords Of The Rings zagrał kilka ról prawie pod rząd, w których ginął. I zaczął się internetowy mem, że Bean gra rolę do połowy, potem ginie, bo mu się dalej nie chce grać. I tak to wyszło. A ty robisz aferę, jakby co najmniej ktoś kogoś obrażał. Trochę dystansu do siebie.
Tyle, że to hasło o tym "jak zginał tym razem SB" przestało być zabawne i zaczyna być irytujące. Bo gdzie nie wejdziesz, ktoś o tym pisze... Za duzo tego.
Nie odpowiadaj po miesiącach, bez uważnego przeczytania, już sto razy uzyskałem odpowiedź..
Sean ostatnio wszystkich zaskakuje i juz drugi film jaki ostatnio z nim ogladalem i przezyl :D
O dziwo wcale nie ginie, ale mało brakowało żeby go jakiś pixelas zeżarł i się mocno wystraszył, a przecież przy takim doświadczeniu powinien patrzeć śmierci w twarz z pogardą.