i oceniłem film wyżej, niż wcześniej; może dlatego, że dostrzegłem pewne niuanse i subtelności (z pewnością pomógł mi w tym hrabalowski pierwowzór literacki, po który w międzyczasie sięgnąłem). Ten film to kwintesencja nie tylko czeskiej nowej fali, ale i w ogóle czeskiej kultury literacko-filmowej - w każdej z nowel zawarty jest ten niesamowity czeski zmysł obserwacji, pozwalający dostrzec totalny surrealizm w zwyczajnej codzienności. Kapitalna jest nowela o domorosłym freskancie, pokrywającym malunkami ściany domostwa... no i niepowtarzalny Vladimir Boudnik podczas pracy nad grafikami!