jeden z najnudniejszych filmów detektywistycznych jakie widziałem; wpisując go w kanon czarnego kryminału zubożamy tę tradycję filmową; po latach 50. najlepszymi nawiązaniami do tego gatunku były 'Chinatown' Polańskiego oraz 'Długie pożegnanie' Altmana; przy tych filmach 'Marlowe' jest tylko i wyłacznie dziecinnym filmikiem
Książka zwłaszcza jeśli chodzi o rys postaci i humor jest klasą samą dla siebie.
Czarny humor, ironia, dialogi - mistrzostwo świata.
Film jeszcze nie oglądałem, ale zamierzam :).
Nie jetem pewien, czy to trolling, czy po prostu oceniasz systemem 1-8-9-10-<3 (serduszko). Trochę to krzywdzące, gdy piszesz opinię.
Film jest w mojej opinii bardzo dobry, zarzutu nudy nie potwierdzam. Wręcz przeciwnie, bo intryga się kręci, interesujące typy się pojawiają, humor jest wisielczy, a Marlowe zmęczony i ciekawski (oraz wpływający na kobiety).
Chinatown znam - rzeczywiści znakomity film, niewątpliwie ciekawszy i technicznie bardziej dopracowany, niż Marlowe ale to inna epoka. Film Altmana mam do obejrzenia (dzisiaj leci na jakimś tcm ale nie mam sił).