Powrzucali tam tyle fantastycznych motywów, każdy z innej beczki, bez ładu i składu. Jedynym kryterium było chyba, żeby było wystarczająco brutalne.
Wiara w bogów olimpijskich i zasady wiary zdają się być takie same jak teraz, z tą jedynie różnicą, że zamiast "bóg" mówią "bogowie".
I do tego te sceny typu: "nie chcę już dłużej swoich wizji, miałeś rację - są głupie, uprawiajmy sex" LOL chociażby poczekali na lepszy strategicznie moment, jak już będzie po wszystkim i jej wizje naprawdę przestaną być potrzebne. Albo scena, jak konie rzucają się jakby padaczkę miały albo wściekliznę, a obserwujący: "-co one robią?" "-umierają", jakby wcześniej nikt z nich nie oglądał śmierci konia, bo nwm, nie był to jedyny środek transportu? No i walka wśród chmur na zakończenie... no comments.
Dokładnie. Krew się lała, ale trudno było się połapać, z jakiego konkretnie powodu. Ale się lała, może o to chodziło.
Co za popyrtany film ! Skusiłem się do obejrzenia go bo występuje tam Mickey Rourke i John Hurt a oni zawsze trzymają poziom. Na nich się nie zawiodłem. Ale Henry Cavill pasuje do roli Tezeusza jak wóz do karety i tak samo gra, najwięcej to on wrzasku narobił. A poza tym mam morze trupów, morze krwi i tysiąc i jeden sposobów jak kogoś uśmiercić. No chyba tylko o to w tym filmie chodziło. A ze scen absurdalnych i nielogicznych wybrałem sobie dwie : Król Hyperion strzela z magicznego łuku w potężny mur i robi mały otworek i teraz jego kilkudziesięciotysięczna armia ma sie wcisnąć przez taką szczelinkę. Z pewnością strtowali by się nawzajem. No to jest śmiech na sali, mur dłygości pewno z kilometr , dlaczego Hyperion nie rozwalił go w drobny mak ?. A druga scenka to jak bogowie umierają .......... no jakim cudem bogowie mogą umrzeć ??? Zabrakło mi słów.............
Pewnie mieli markowe japońskie albo niemieckie konie nie do zajechania to i nie widzieli ;-)
A tak na poważnie to momentami miałem wrażenie, że tego filmowego kloca Paul Anderson ukręcił będąc pod wpływem Mortal Kombat. Pomijając mitologiczny i logiczny misz-masz najgorsza jednak była hollywoodzka przesada (pierdylionowe armie, mury wielkości Kanału panamskiego, wioski wielkością przyćmiewające 7 cudów świata) orazbrak logiki i konsekwencji (np. Hyperion zamiast zniszczyć mur robi małą dziurkę)
Pamiętam jak oglądałem ten film te jakieś 8 lat temu jak wyszedł w kinie i miałem identyczne wrażenia, że ten film to taki bez ładu i składu i ogólnie to nic ciekawego. Po tylu latach obejrzałem go drugi raz i teraz odbieram go całkiem inaczej niż wtedy hehe co prawda ma spore mankamenty w logice, ale który film w dzisiejszych czasach ich nie ma? ;D Teraz patrzę na ten film bardziej jak na dzieło, które w pierwszej kolejności ma cieszyć oko potem dopiero ma mieć jakąś tam fabułę i trochę akcji.
Ja dałem teraz ocenę 7 a te prawie 8 lat temu dałbym mu ocenę pewnie ze 4 :D Hehe Fajanie tak sobie wrócić po latach Jezu jak ten czas zleciał :D