Nawalanki przez cały film ale jest on świetny. Jackie Chan jest dokładnie w 01:12:36 (w
mojej wersji filmu), ten po lewej to Jackie. Jest on też w kilku innych scenach walk, ale
trudno go dostrzec, np. 01:04:04 Jacke to ten który spada w dół po kopniaku Sammo
Hunga.
A ja właśnie szukałam Jackiego Chana i go nie znalazłam ;-( Co do nawalanek, dla których takie filmy się ogląda, to są one zwyczajne, nieciekawe, po prostu napierd.lanki bez polotu, wyobraźni, fajtografii (choreografii), ale i tak dobrze się ogląda. Zwyczajny przeciętniak.
hehe, trzeba wiedzieć kogo szukać. Ostatnio oglądając stare filmy kung fu (te z początku lat '70) przyłapuje się na szukaniu wśród statystów/kaskaderów znajomych twarzy, m.in. Jackie'go, Marsa czy Yuena Biao (ten ostatni mignął mi tuż przed walką finałową w zbiorówce, ale głowy nie dam). Mam z tego dodatkową radochę.
prawda, choreografia walk nie zabija (sic!), ale to początek lat siedemdziesiątych, więc można im wybaczyć brak polotu.
film zdecydowanie dla ostrych feministek. Oglądając go pomyślałam sobie, że szkoda, że kobiece kung fu się nie przyjęło i chyba niezbyt wiele takich filmów nie nakręcono. Ale z drugiej strony, pewnie niewiele kobiet na takie filmy by do kina chodziło, więc zapotrzebowanie też było znikome. ;P Mimo to Angela Mao wymiatała, że hej.
Też odniosłam wrażenie, że film ma posmak feministyczny. Dziewczyna, która odważa się poprowadzić całą szkołę, mając iluś chłopa na sali treningowej. Nie zadzieraj z Chinkami.