Harry Styles - To że nie jest zwyczajnym idolem nastolatek z dupy to udowodnił już wystarczająco swoim głosem (nie można mu tego odmówić) jest dobrym autorytetem dla nastolatek, poukładany, dobry, uprzejmy, charyzmatyczny i twórczy człowiek. Mam nadzieję że starsza widownia też to zobaczy, i zniknie ten głupi stereotyp :)
Ślicznie to zostało ujęte przez Ciebie.
Pewne jest to,że na pewno film będzie naprawdę dobry! Nie oszukujmy się, to Nolan. Gość wie co robi,a swoją drogą nie mogę się doczekać aż zobacze mojego największego idola Harry'ego Styles'a w roli aktora,ale jak sam Nolan go tak chwali i chce go do kolejnych filmów to jestem spokojna ;)
Dzisiaj widziałam zwiastun w kinie i przyznam,że robi niesamowite wrażenie. Jednak duży ekran i kinowa akustyka robi swoje. Mam tylko nadzieje,że nie będą na sali same (bez obrazy) jedenastolatki piszczące na widok Harry'ego. To jednak poważny film.
Tak to jest kiedy wypowiadają się ludzie, nie mający pojęcia o twórczości Nolana.
ps. mam nadzieje, że to troll.
1) Najlepszym co mógłby zrobić gimbo-idol dla tego filmu to zginąć od pierwszej kuli.
2) Nie rozumiesz słowa autorytet. Nawet odrobinę.
3) Szkoda że nie zaangażowano Pattinsona. Mógłby skutecznie zagrać martwego żołnierza Różowych Beretów.
To, że Styles jest "idolem gimbazy" to z tym nie do końca się zgadzam. Owszem, ma dużo fanów młodszych, w szczególności nastolatek, głównie przez Obe Direction, ale po wydaniu solowej płyty, cieszy się powodzeniem także u starszych, nie tylko dzieci. To, Hazza jest piosenkarzem nie oznacza, że nie umie grać w filmach. Może umie nie tylko grać na gitarze, czy fortepianie ale także w filmach? Skąd możesz od tak wiedzieć, skoro film jest jeszcze nie dostępny i oceniasz książke po okładce? Weź sie zastanów, to że wybrali go do filmu musi oznaczać, że reżyser zobaczył w nim coś innego jak idola nastolatek. Weź sie zastanów. Co innego jakby to była bajka filmowa, ale to jest poważny temat, film o wojnie. Zastanów się zanim coś napiszesz o kimś, kogo tak naprawdę nie znasz, a słyszałaś/eś o tej osobie w internecie i akurat była ona postawiona w nie najlepszym świetle. Nie znasz, nie oceniaj.
"Może umie...".Ok.Może ma naturalny talent i zagra nie kompromitując się jak Sting w "Burzliwym poniedziałku" Daj Boże.Chyba że wyjdzie jak z Krzysiem Antkowiakiem w "Młodych Wilkach coś tam". Będzie poruta. Oby nie.Tylko po czym wnosić? Zagrał w ogóle kiedykolwiek w filmie fabularnym? Nie? Więc co robi w tego rodzaju wysokobudżetowym projekcie amator?
Odpowiadam-jest to normalny, prymitywny, oczywisty, chwyt reklamowy. Młode pokolenie II WŚ obchodzi tyle co wojny punickie i podobne mają o tym pojęcie. Jak przyciągnąć Baśkę z Kaśką na film żeby nie zrobił finansowej klapy? Zatrudnijmy celebrytę z ich mokrych snów.
Comprende?
abstrahując od talentu Stylesa czy jego braku, to nie do końca widzę sens zarzutu o "chwycie relamowym". Nolan przyznał w wywiadzie, że nie miał pojęcia, kim chłopak jest (co jest bardziej niż możliwe, skoro Nolan nie ma ani komórki, ani nigdy nie założył konta e-mail i jest odcięty od Internetu i telewizji), poza tym kampanie reklamowe w ogóle nie wykorzystują obecności Stylesa w filmie. w zwiastunach ma może kilka milisekund czasu ekranowego, wywiadów na temat pracy na planie nie udziela samodzielnie, tylko zawsze z innymi aktorami... plus, bądźmy szczerzy, fanki 1D generalnie nie są targetem tego typu filmów.
Zauważcie, że "fanki 1d" nie mają już 12 lat :) 1d obecnie nie istnieje, a Harry wydał solową płytę, która jest naprawdę dobra. Poza tym Nolan w wywiadach bardzo chwalił go i jego grę aktorską, więc nie rozumiem skąd ta pewność, że nie umie grać.
1) Nie decyduje Nolan tylko ten kto płaci.
2) Skąd ten fajans się tam znalazł? Przeszedł casting? Menago zadzwonił i powiedział "Załatwiłem ci fajna fuchę.Będą cie gonić Niemcy"?
3) Nolan nie musiał wiedzieć, panienki i cykliści wiedzą.Wystarczy poczytać filmweb.
Widać, że masz po prostu z nim jakiś problem. Raczej poważnie wątpię, żeby Nolan zatrudnił kogoś, kto nie umie grać, tylko dlatego, że jego nazwisko jest popularne wśród nastolatek. Błagam, gdyby tak było, to wziąłby Justina Biebera.
Sam Harry wydaje sie całkiem ogarnięty i poważny, do tego nagrał rewelacyjną płytę, niesamowicie ambitną, której może warto wysłuchać, zanim zacznie się wypowiadać na jego temat? (zwłaszcza polecam koncerty live, któe Harry gra w małych klubach). Fanką 1D nigdy nie byłam, ale ostatnimi posunięciami chłopak zdecydowanie zwraca uwagę. Jest charyzmatyczny i ma dobre wyczucie tego co robi, do tego twardo stapa po ziemi. To zdecydowanie nie jest gwiazdeczka w stylu Biebera.
Poza tym widziałam go w kilku skeczach komediowych i świetnie dawał sobie tam radę aktorsko, więc jakoś nie wydaje mi sie, żeby sobie nie poradził w filmie. Zwłaszcza, że pierwsze recenzje wydają się być nim zachwycone.
"Styles is great in Dunkirk – perhaps that’s why he’s been coy about his future in Hollywood – and despite his star power and the instantly recognizable face, he never overpowers a scene he’s in.
His character is arguably one of the more complicated and unlikable people in the film, but he also brings depth to the role and you understand, even if you don’t agree, why his character takes the actions he does."
Nie wiem czy recenzje mogą być zachwycone ale pani recenzentka od rozrywki, brytyjski odpowiednik Korwin-Piotrowskiej pisząca w tamtejszym odpowiedniku "Faktu" wydaje się być wniebowzięta.
Zupełnie nie odnosząc się do filmu: bronienie Stylesa kosztem Biebera to dość chujoowy manewr z Twojej strony, bo ten drugi też ostatnio uspokoił się i wydał bardzo spoko płytę, więc coś Ci nie wyszło stworzenie image’u „open minded person”
O i jeszcze cytat z The Guardian: " Alex (Harry Styles, making a perfectly strong acting debut)". I co, łyso?
Łyso mi że podobno zagrał lepiej niż Rihanna w "Battleship". Nie spodziewałem się.
Proponuję się doinformować, Harry poszedł na casting jak każdy inny i ciężko walczył o tę rolę. Nie dali mu jej tylko dlatego, że jest już znany
W większości popieram. Sama jestem fanką Harrego i wiem, że grupy od kiedy pojawiły się informacje, że gra w filmie, śledzą ten projekt i wiele z nich pójdzie do kina głównie (o ile nie tylko) po to, żeby zobaczyć go na dużym ekranie. Czy to było zaplanowane przez Nolana czy nie, efekt jest jeden: Harry Styles bardzo mocno wspomógł rozpromowanie filmu.
Osobiście trzymam kciuki, żeby film był faktycznie godny tej kampani.
One Direction istnieje gdzieś od 2010 roku (?), a ja ciągle od tamtego czasu słyszę, że jestem w gimbazie i mam 13 lat. Wybacz mi bardzo, ale czy ja jestem forever young?
Oceniasz czyjąś grę aktorską przez pryzmat muzyki, której też najprawdopodobniej nie słyszałeś (piosenki sprzed 5 lat się nie liczą)? To się nazywa syndrom ignoranta.
Powyżej napisałem wyraźnie że nie ma materialnych podstaw żeby to oceniać bo ten mapet nigdzie nie grał (teledyski? litości...). Ale zdrowy rozsądek wystarczy żeby ocenić iż prawdopodobieństwo że typ z pudelka nie jest nowym Brando jest duże. Zatem nie ma się czym podniecać bo pewnie powie trzy zdania a potem dostanie kulkę.Panienki które kupiły bilet na Styklesa a nigdy nie poszły by na film wojenny będą szlochać.I o to chodziło ludziom od marketingu.Nie o łzy tylko kupno biletu.
Jezu koleś, widać, że masz jakąś obsesję. Nie lubisz go? Spoko, ale jakoś nie wiem, ja nie poswiecam pół dnia na gadanie o ludziach, na których nawet nie chcę patrzeć.
A najnowszej płyty Harrego polecam jednak posłuchac, bo się mozesz jeszcze bardzo zdziwić.
Widziałem jakiś wtórny teledysk gdzie ten grubawy kurdupel fruwa nad wodą w pobliżu klifów. Wył jak Farinelli-ostatni kastrat.Już biegnę w podskokach po jego płytę.
Grubawy kurdupel - 180cm wzrostu, a nóżki ma jak patyczki. Nie lecz swoich kompleksów na Filmwebie, pogrążasz się, serio.
Ja widziałem fruwającego niewysokiego grubcia wyjącego jak hiena.W nogawki mu nie zaglądałem.Wam kochającym inaczej może się podobać, nie mój problem.
Śmiać mi się się chce jak czytam takie wypociny frustratow życiowych... Najpierw obejrzyj film, a dopiero później zacznij polemizować. Jak już to zarobisz, to uświadomisz sobie jakim ignorantem jesteś, bo film jest wybitny i nikt nie śmieje się z "idola nastolatek"...
Może najpierw obejrzymy film, a dopiero później oceniajmy umiejętności aktorskie Stylesa, bo po premierze może być niektórym po prostu głupio przez taką przedwczesna ocenę :)
Jest wiele powodów, aby obejrzeć ten film. Kilka przykładów: gra aktorska (np. Cilliana Murphy'ego i Toma Hardy'ego), muzyka Zimmera i reżyseria Nolana oraz fakt że jest to film wojenny.
Oczywiście znajdą się osoby, które wybiorą się do kina tylko, żeby zobaczyć Harry'ego. Ale proszę, nie przesadzajmy i nie oceniajmy, każdej młodej dziewczyny, która znajdzie się na seansie Dunkierki, mówiąc od razu że na pewno ogląda ten film tylko dla Stylesa. Poza tym nie wiem czemu tak bardzo się go uczepiłeś. Takie sytuacje zdarzają się na większej połowie filmów, gdy tylko aktor (w tym przypadku piosenkarz) jest młody i przystojny.
Chciałbym grać psychopatycznego nazistę-kanibala z III Rzeszy Nazistowskiej i zrobić ze Stylesa abażur.
Nie ma czegoś takiego jak "większa połowa" natomiast wiele razy spotkałem się z chwytami reklamowymi które miały ratować film kosztujący pierdyliard dolarów.
I to jest taki nędzny chwyt.
Zastanów się przez chwilę co to właściwie jest za film.Z założenia ocenzurowany pod gimbo.Kiepski temat bo w sumie chodzi o zniszczenie własnego sprzętu i branie nóg za pas pod ostrzałem. Jakkolwiek efektowne są zdjęcia, a Nolan w scenariuszu przeskoczył sam siebie nie sprzeda ciekawie trefnego tematu "ucieczka z Dunkierki". Każdy kto nie jest mikrocefalem chociaż pobieżnie wie jak to się skończy. Co w tym ciekawego? Dobra rzeźnia na plażach już była gdzie indziej, a tu masz PG-13. Wiec pozostaje historia indywidualnego bohatera ewentualnie kilku. Dlatego właśnie angażuje się m.in, jak przeczytałem w topicu: "dobry autorytet nastolatek" żeby nie tylko pies z kulawą nogą ale i małolaty po pierwsze w ogóle zwróciły uwagę na ten film , po drugie żeby ewentualnie miały swojego bohatera.Jak przeczytałem w topicu idola "nie z dupy".
Oczywiście Nolan próbuje zachęcać mówiąc o suspensie,że koniec jest dobry i cymes. Ale czy może być coś lepszego w filmie wojennym niż zakończenie "Das Boot"? Już po dramacie, już są w domciu, wpływają do portu a tu...Chyba że skopiował pomysł;)
Podczas mojej nauki o II wojnie światowej historia Dunkierki była jedną z najbardziej dla mnie ciekawych, fascynujących. Najpierw dowiedziałam się, że powstaje takowy film, dopiero później, że zagra w nim Harry Styles. Obie te rzeczy tylko motywują mnie, żeby 21 wybrać się do kina i obejrzeć ekranizację "Dunkierki". Myślę, że jest to dosyć konkretny powód :)
Rzeczywiście, myślałam, że słów takich jak "film" i "ekranizacja" można używać zamiennie, mój błąd. W każdym razie życzę miłego oglądania nieekranizacji "Dunkierki" :)
Lubię Nolana, chciałam zobaczyć ten film po pierwszym trailerze zobaczonym w kinie, który wbił mnie w fotel. O Harrym nie miałam pojęcia aż do teraz, kiedy weszłam na fw, żeby sprawdzić, kiedy premiera. W sumie to żadna z osób, z którą rozmawiałam, a która chce się na to wybrać, w ogóle o tym nie wspominała. Wyczuwam drobną obsesję, bo Styles to nie jest tak wielkie nazwisko, żeby producenci mieli na tym oprzeć sukces kasowy filmu ;)
Kiedy widzę Beckhama w filmie Guy'a Richie'ego czy słyszę piskliwy głosik niejakiego Sheerana w "Grze o tron" (mało nie puściłem pawia) to wiem że nie znaleźli się w filmie ze względu na swoje umiejętności aktorskie.To tak oczywisty chwyt marketingowy że tylko mikrocefal tego nie dostrzega.
Jak już obejrzysz Dunkierkę, napisz swoje prawdziwe zdanie. Jestem ciekawa czy dalej będziesz brnął w tę niechęć czy jednak będziesz potrafił zwrócić mu honor. Jak na razie widzę w tobie jedynie osobę ociekającą nienawiścią (pewnie masz jakiś powód, ale dziwi mnie, że poświęcasz na to tyle czasu).
Moim osobistym zdaniem film był tak dobrze zrobiony, że wszystkie elementy łączyły się ze sobą, tworząc niesamowitą całość, a każdy aktor pokazał naprawdę wysoką klasę. Harry wcale od nich nie odstawał, a właściwie miał tam jedną z większych mówionych roli. Może Hardy pokazał trochę więcej od innych, ale reszta była tak samo niesamowicie dobra.
PS: Szok i niedowierzenie! Dziewczyny na sali nie krzyczały za każdym razem, gdy na ekranie pokazany był Harry!
No pewnie że nie krzyczały, cichutko płakały tylko jak szedł na dno.Zapytam-gdy tonął, miał w ręku wyciągniętą do góry okładkę swojej płyty? Bo do takiej wymiany barterowej został zatrudniony, promocji w obie strony.
och koleś weź zajmij się jakąś porządną robotą bo pogrążasz się z każdym komentarzem... nie szkoda ci czasu i życia na to plucie jadem w internecie..... złość piękności szkodzie nie wiesz o tym