Recenzja filmu

Lotna (1959)
Andrzej Wajda
Adam Pawlikowski
Tadeusz Kosudarski

Zderzenie wojny z jesienią

Powstała w 1959 roku "Lotna" była czwartym filmem Wajdy, po "Pokoleniu", "Kanale" oraz "Popiele i diamencie". Znakomita większość polskich krytyków oraz sam reżyser zgadzali się w jednym:
Powstała w 1959 roku "Lotna" była czwartym filmem Wajdy, po "Pokoleniu", "Kanale" oraz "Popiele i diamencie". Znakomita większość polskich krytyków oraz sam reżyser zgadzali się w jednym: "Lotna" to film nieudany! Wajda niejednokrotnie wspominał w wywiadach, że z chęcią zrobiłby ten film jeszcze raz albo przemontowałby go zupełnie. Tak się nigdy nie stało i już raczej nie stanie, a nam pozostaje obejrzeć wersję pierwotną, czyli jedyną. Jest jednak w "Lotnej" kilkanaście pięknych scen i jest to ostatni film Wajdy należący do tzw. "polskiej szkoły filmowej" i właśnie z tych powodów winno się ten film znać. Mamy przeto w filmie opowieść o kampanii wrześniowej, a główna oś akcji tyczy się pięknego konia imieniem Lotna, który aż trzykrotnie zmienia swojego właściciela. Poznajemy losy szwadronu kawalerii, który pełni w filmie już tylko funkcję symbolu polskiej historii. Ułani nie przedstawiają istotnej siły bojowej, wszelkie ich potyczki z hitlerowskimi najeźdźcami kończą się niepowodzeniem. "Lotna" wywołała pod koniec lat pięćdziesiątych burzliwą dyskusję, zarzucano Wajdzie oraz współscenarzyście Wojciechowi Żukrowskiemu, że nie tak wyglądał polski Wrzesień. Próbowano wyśmiać film, wspominano, że scena szarży polskich ułanów na niemieckie czołgi jest nieprawdziwa: takie wydarzenia nie miały miejsca we wrześniu 1939 roku. Wajda się bronił: "Nie traktuję tego filmu jako rozrachunku z przeszłością. Pragnę jedynie wzruszyć widzów, pokazać im zderzenie wojny z jesienią, tą najpiękniejszą u nas porą roku, gdy ludzie zbierają plony swej pracy. I chciałbym tym filmem pożegnać piękną narodową tradycję". I rzeczywiście: owe "zderzenie" widać w filmie jak na dłoni: z jednej strony wojna, z drugiej piękna polska przyroda, a wszystko ukazane bardzo malowniczo, jakby oglądało się płótna dawniejszych malarzy. Napisać o tym filmie, że jest on "kolorowy" to gruba przesada, wszystkie kolory tego filmu przypominają nam jesień właśnie. Można by napisać, że film jest brązowo-żółto-bordowy. Jesień jest piękna, ale przecież zwiastuje jakiś koniec, być może sama jest końcem czegoś. Oglądany w filmie Wajdy szwadron ułanów to świat, który się już kończy, który właśnie przemija i nigdy nie wróci. Klacz pod koniec filmu łamie nogę, film kończy się jej śmiercią i symbolicznym pogrzebem. Nad jej zwłokami jeden z żołnierzy łamie ułańską szablę. Coś się kończy i trwa tylko w naszej - zbiorowej - pamięci. Wydaje się więc, że Wajda nie stara się oddać historycznych realiów kampanii wrześniowej, a składa tylko hołd odchodzącemu światu. Poza tym wojna przeciwstawiona jest tutaj miłości - jest to jeden z tematów przewijających się przez całą twórczość Wajdy. Ślub jednego z ułanów odbywa się w kościele, w którym wystawione są zwłoki innego żołnierza. Szczęśliwa panna młoda zahacza suknią o kant trumny, jakże wymowna scena! Warto także wspomnieć o symbolu, który pojawia się prawie we wszystkich filmach Wajdy: o białym koniu. Widzimy go już w "Popiele i diamencie", więc "Lotna" nie jest pierwszym filmem, w którym on występuje. Film ów można jednak potraktować jako swoisty klucz interpretacyjny do pozostałych filmów tego reżysera. Dla kinomanów "Lotna" to lektura na pewno obowiązkowa!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones